Na zakaźnym, po przejściach. Szczęśliwa, że żyje, lecz z paskudną bakterią. Wtem COŚ sprawiło, że poczuła się jak normalny człowiek.
Na papierowym talerzyku, trochę już rozmiękłym…
Wyobraźcie sobie człowieka, który po dość okropnych paru tygodniach szpitalnych, w trakcie których odżywiany był prawie wyłącznie kroplówkami, ląduje w kolejnym szpitalu i teoretycznie może już co nieco jeść, ale jakość tego, co mu przynoszą, wcale go do jedzenia nie zachęca… czyli wyobraźcie sobie mnie sprzed kilku miesięcy. No właśnie. Leżałam więc, w sumie szczęśliwa, że jednak żyję, ale z paskudną bakterią poszpitalną w brzuchu, na oddziale zakaźnym i trzy razy dziennie pani przynosiła mi tackę z tym, co powinnam była zjeść, by dochodzić do zdrowia. Jadłam posłusznie te wszystkie nieapetyczne potrawy, a przynajmniej próbowałam jeść, i nagle, zupełnie niespodzianie, natknęłam się na coś, co sprawiało, że poczułam się jak normalny człowiek. Na papierowym talerzyku, trochę już rozmiękłym, znalazło się coś WSPANIAŁEGO.
[Read more…] about Marchew rządzi