Jeśli jesteś człowiekiem, który mógłby trochę schudnąć, pewnie wypróbowałeś już wiele metod.
Wiesz pewnie, ile kalorii ma pączek, jaki jest indeks glikemiczny marchewki oraz ile km na bieżni wymaga spalenie jednej gałki loda. Może zaliczyłeś już nawet specjalistyczny catering albo wczasy odchudzające. Wciąż jednak jesteś człowiekiem, który mógłby trochę schudnąć… najwyraźniej czegoś więc w tych wszystkich sposobach zabrakło.
Tym razem jednak może być inaczej. Dasz mi jeszcze 3 minuty?
*
Sekretną regułę odkrywałam powoli. Zanim udało się ją określić, przetestowałam na własnej skórze (czy raczej śluzówce) wszystkie mniej i bardziej absurdalne pomysły, jakie można było znaleźć w Internecie, czasopismach i czy poradnikach. Lata mijały a waga była nieubłagana: rok po roku przybywało kilogram po kilogramie…
Powolnych zmian nie widać tak dobrze. Co innego, kiedy sięgniesz na przykład po ciuch sprzed lat, i nagle zauważysz, że twoje spodnie z czasów studenckich mają obwód w talii taki, jak teraz jedno udo. Albo kiedy, tak jak ja, nagle uda ci się rzucić palenie. A wtedy nagle, ni z tego ni z owego, co miesiąc zacznie ci przybywać kilka kg. Pomyśl tylko, ile to będzie przez rok.
Sekretną regułę, dzięki której możesz jeść do syta i trwale schudnąć, odkryłam właśnie wtedy: kiedy w kilkanaście miesięcy po rzuceniu palenia osiągnęłam objętość niewielkiej foki. Za zgrozą rozpoczęłam Ostatnią Batalię. Rzuciłam się raz jeszcze na wszystkie dostępne książki o odchudzaniu. Kupiłam wagę jubilerską, by co do grama kontrolować zawartość białka oraz tłuszczu. Ale tym razem zastosowałam również dodatkową technikę: po odkryciu każdej kolejnej teorii, która wyglądała obiecująco, szukałam też aktualnej fotografii autora oraz informacji o tym, jak się on teraz miewa. I tu pojawił się szok za szokiem — trudno było mi znaleźć osobę, której chciałabym zaufać i pójść jej śladem.
A tymczasem — jeść trzeba…
Sekretna reguła objawiła się, kiedy już właściwie traciłam nadzieję. Po latach diety wegetariańskiej, tygodniach diety kapuścianej, pilnowaniu indeksu glikemicznego, balansowaniu makroskładników, obsesyjnego pilnowania pór i czasu posiłków, a nawet testowaniu bezmięsnej wersji diety Dukana, wyglądało na to, że albo muszę pogodzić się z wyglądaniem jak foka, albo do końca moich dni obsesyjnie badać każdy kęs, który miałby trafić do moich ust. Obie możliwości nie wyglądały zachęcająco.
Rozwiązanie okazało się cudownie proste.
Zwierzęta. Zobacz, one nie liczą kalorii, nie mają tabel indeksu glikemicznego. Jedzą do woli i są silne, szczupłe, zdrowe –no chyba że trzymamy je w domu i karmimy po swojemu. No właśnie… A gdyby więc sięgnąć do naturalnej mądrości przyrody i pozwolić sobie jeść ile się chce, kiedy się chce i co się chce, nie licząc NICZEGO, jeśli tylko to jedzenie byłoby naszym naturalnym, pierwotnym pokarmem — czyli bez wysiłku i z przyjemnością jadalnym również na surowo… Jakie by to miało skutki?
Postanowiłam to sprawdzić. Ty, może się już domyślasz.
Skutki przechodzą oczekiwania, bo kiedy wracamy do naturalnego pokarmu, organizm cały zaczyna powracać do zdrowia: nie tylko chudniesz, ale masz też więcej energii, lepszy nastrój, piękniejszą skórę, mocniejsze włosy, sprawniejszy umysł… i czego tam jeszcze nie zechcesz zapragnąć. Serio.
Tak, to jest dokładnie alfa-odżywianie. Jedna zasada i setki zastosowań: jedz to, co naturalne, a cała reszta ustawi się sama (nieco więcej dbałości jest potrzebne, kiedy twoje zdrowie jest już dość mocno zmaltretowane albo skrajnie brak ci czasu czy energii, wtedy zapraszam na konsultacje). We wszystkich innych sytuacjach sam możesz być swoim najlepszym trenerem, coachem i dietetykiem — jesz to, co naturalne, wtedy, gdy czujesz głód. Przestajesz, gdy się nasycisz. No dobrze: przestajesz, gdy Ci się znudzi. Banał? Ano banał, ale DZIAŁA. Wystarczy sprawdzić.
I to już wszystko, Umiłowany Czytelniku.
Napisz proszę, jak ci idzie. Dobrego dnia!
*
magdaLena Bajtlik
spec. ds zdrowienia
tel. +48 501 799 667
e-mail: info@niralamba.pl
Twoje zdrowie!
…
- przykładowe WYKRESY ZMIAN < KLIK >
- Poradnia na Facebooku < KLIK >
- zdrowie.je na INSTAGRAMIE < KLIK >
- Mój profil na Facebooku < KLIK>
- Mój profil na GoldenLine < KLIK >
*
PS. Oczywiście możesz też NIE ZADZWONIĆ TERAZ. Ale jutro będzie trudniej. Serio. Zrób więc to teraz, zaraz, dziś; najwyżej znajdziemy odpowiednio odległy termin na pierwsze spotkanie, OK?
Tel. 501 799 667 >>> pn-niedz 8:00-22:00
22:00-8:00 >>> SMS pls